Koniec związku nie jest czymś, na co czekamy, ale momentem, którego chcielibyśmy uniknąć. Jak się jednak zachować, gdy wiadomo już, że relacja nie jest możliwa do uratowania? Panuje przekonanie, że należy odejść z klasą i dotyczy ono także kobiet. Jak rozstanie powinno przebiegać w praktyce?
To podstawowa zasada, która powinna kierować nami podczas rozpadu związku. W idealnym świecie coś takiego, jak rozstanie nie powinno mieć miejsca i relacja, często wręcz bajkowo się zaczynająca, powinna trwać do grobowej deski. Życie toczy się jednak swoim torem i nie tylko mamy w nim rozstania, ale często są ostatnim aktem w długim spektaklu negatywnych emocji, obarczania się winą i narastającej niechęci.
O spokój nie jest łatwo – w końcu poświęciliśmy komuś kawałek swojego życia i teraz to wszystko ma zostać przekreślone. Dlatego czasem warto odczekać kilka dni, odciąć się lub nawet gdzieś wyjechać, żeby dobrze przygotować rozmowę z dotychczasowym partnerem.
Rozstanie z klasą z pewnością nie odbywa się przez SMS, wiadomość na Facebooku lub inny komunikator. Także rozmowa telefoniczna nie jest dobrym rozwiązaniem. Gorsze może być już chyba tylko odejście bez słowa.
Wszystkie formy komunikacji na odległość mogą posłużyć jako wstęp do właściwej rozmowy. Ta zaś powinna się odbywać w odpowiednich okolicznościach. Oboje partnerów musi mieć czas na takie spotkanie. Powinno się ono też odbywać w ustronnym miejscu, gdzie można rozmawiać swobodnie.
Łatwiejsza jest sytuacja, gdy obie strony postanawiają się rozstać. Gdy taka decyzja zapada jednostronnie, szczególnie często do głosu dochodzą silne i negatywne emocje. Rozstanie z klasą wymaga wówczas dużej dozy uprzejmości nawet wtedy, gdy partner jest daleki od jej okazywania.
Utarło się, że rozstanie musi być równoznaczne niemal z awanturą – to bardzo szkodliwe przekonanie. Zamiast „niszczenia’’ drugiej osoby, traktujmy ją w taki sposób, jak sami chcielibyśmy być traktowani.
Bycie miłym nie oznacza, że nie mamy mówić prawdy. Jeśli jest się absolutnie pewnym, że z tego związku nic dobrego nie wyniknie, to nie jest w porządku mówienie, że „nie jest się teraz gotowym’’ lub korzystać z innych prób maskowania prawdziwego przesłania.
Złym pomysłem jest używanie wymówek i utartych frazesów w rodzaju „zasługujesz na kogoś lepszego’’ lub „na pewno szybko sobie kogoś znajdziesz’’. Również branie winy na siebie, jeśli rzeczywistość była inna, nie jest w porządku. Rozstając się, warto dać komuś szczerą odpowiedź na pytanie, co w relacji było nie tak i czego zabrakło.
Nawet mówiąc o przeszkodach dla dalszego trwania związku, nie trzeba przypierać partnera do muru potokiem gniewnych argumentów. Chodzi o życzliwe powiedzenie tego, co jest prawdą.
Nie wolno ulegać nawet wtedy, gdy z drugiej strony dochodzi do wyrzutów lub emocjonalnego szantażu. Jeśli istnieje pewność, że to już koniec, nic nie może temu przeświadczeniu przeszkodzić.
Prowadzi do tego, że odrzucona osoba żyje nadzieją z przeszłości, zamiast pogodzić się z sytuacją i żyć dalej. Chęć utrzymywania jej w takim przeświadczeniu również jest formą tchórzostwa z naszej strony. Nie należy też przedłużać, ale otwarcie i jasno określić swoją postawę.
Co po rozstaniu? Otóż życie toczy się dalej. Normalnym uczuciem jest smutek i poczucie straty, które dotyka często także osobę kończącą związek z własnej woli. Z czasem ich miejsce zajmą ulga i spokój.
Skoro dwie osoby przez pewien czas łączyło coś pięknego, ale się skończyło, to nie będzie możliwości powrotu do miłości. Za to może być szansa na utrzymanie dobrych relacji na innej stopie. Do dobrego tonu należy więc zaproponowanie przyjaźni.
Fot. Vera Arsic/Pexels